Autor Wiadomość
Level
PostWysłany: Wto 20:13, 20 Sty 2009    Temat postu:

a ja miałam wszystko do dupy, aż do drugiej liceum. i teraz jest szuper. więc może jak super w szkole to może mi jeszcze jakiego mena by skapło przy okazji? :P
aricia
PostWysłany: Wto 11:11, 20 Sty 2009    Temat postu:

Też sobie zazdroszczę tych czasów... Chciałabym jeszcze kiedyś się tak zakochać... Choć ostatnio myślę sobie, że mój limit szczęścia się chyba wyczerpał... albo, że jeżeli kogoś znajdę to pewnie dopiero na studiach, bo u mnie w żcyiu jest tak, że przedszkole było straszne, potem zerówka fajna, podstawówka okropna, gimnazjum super, liceum chyba najstraszniejsze z tego wszystkiego więc z moich obliczeń wynika że studia powinny być wspaniałe :)

Może to i dobrze bo teraz czeka mnie matura i pewnie nawet nie miałabym dla nikogo czasu..
Level
PostWysłany: Pon 21:24, 19 Sty 2009    Temat postu:

witam witam, ja również :))

pomimo tego, że się rozwaliło, zazdroszczę Ci, że miałaś kogoś, z kim miałaś tak dobry związek :)
aricia
PostWysłany: Czw 22:23, 15 Sty 2009    Temat postu:

Dzięki :) Ty też masz b. fajny.
Sela
PostWysłany: Czw 19:51, 15 Sty 2009    Temat postu:

Strasznie podoba mi sie Twoj avatar! Super, no i milo,ze nas tu wiecej i wiecej;]
trzepot-skrzydel
PostWysłany: Czw 15:28, 15 Sty 2009    Temat postu:

:).
aricia
PostWysłany: Czw 10:52, 15 Sty 2009    Temat postu:

Dziękuję Wam bardzo za tak ciepłe przyjęcie :*
a pod regulaminem się już podpisałam :)
Newyorka
PostWysłany: Czw 10:00, 15 Sty 2009    Temat postu:

i ja też i ja nie mam nic przeciwko, avek jest, temacik jest :) jeszcze jakoś się pod regulaminem podpisz, bo nie zwróciłam uwagi czy już to zrobiłaś. :)


lecę dodać i dużo siły życzę :)
Raissa
PostWysłany: Śro 20:31, 14 Sty 2009    Temat postu:

Ja też witam cieplutko;*
mimbla.
PostWysłany: Śro 16:06, 14 Sty 2009    Temat postu:

napisz cos o sobie w "o nas" :)

Dziewczyny! swieze miesko! sesese :D
joke.
aricia
PostWysłany: Śro 16:04, 14 Sty 2009    Temat postu:

Dziękuję Ci bardzo Mimbla. :*
mimbla.
PostWysłany: Śro 15:57, 14 Sty 2009    Temat postu:

zajebiście smutna historia..
Cytat:
Po prostu wtedy patrzyłam w lustro i widziałam siebie, a teraz, za każdym razem mam ochotę zedrzeć osobę z lustra, uwolnić tamtą sprzed 5 lat.

doskonale Cię rozumiem, dlatego życzę Ci z całego serca w wytrwałości. i zycze Ci tego, byś była w stanie schudnąć bez głodzenia, rzygania i przeczyszczania. tego zycze Ci chyba najbardziej..

Cytat:
znam to uczucie kiedy łapiesz się za kawałek ciała i masz ochotę to z siebie wyrwać, znam tę pieprzoną bezsilność.

Cyanide, nie mogłaybym tego lepiej ujac.

Aricia, witamy :)
aricia
PostWysłany: Śro 15:45, 14 Sty 2009    Temat postu:

Przepraszam, zapomniałam się zalogować. Post wyżej oczywiście mój.
Gość
PostWysłany: Śro 15:41, 14 Sty 2009    Temat postu:

Dziękuję Ci bardzo za wsparcie :*, mam nadzieję, że będę miała okazję odwdzięczyć się tym samym. Jeśli tylko pozwolicie to bardzo chciałabym z Wami zostać.

Nosowską lubię, to fakt, ale zdjęcie zapożyczyłam z supermodels.nl - jak je zobaczyłam to też byłam przekonana, że skądś znam tę twarz :) szczerze mówiąc nie mam pojęcia kto to...

Jeśli chodzi o moje zainteresowania to przede wszystkim film (swoją drogą wogóle nie mogę się zabrać za naukę do matury, przez to, że non-stop coś oglądam), muzyka (bardzo lubię Stinga, Cranberries, Silverchair, Lenny'ego Kravitza, U2, Vanessę Paradis i wręcz ubóstwiam muzykę z niektórych filmów - ostatnio np. zakochałam się w soundtracku ze "Zmierzchu", fajny jest też z "28 dni później", "Requiem dla snu", "Blow" i dłuugo bym jeszcze mogła wymieniać, właściwie to słucham chyba przede wszystkim muzyki filmowej) i kupowanie kosmetyków :).

A wracając do tematu, najgorsze jest to, że ja nie mogę przyjąć do wiadomości, że doprowadziłam się do tego stanu, po prostu zupełnie się nie poznaję, w mojej głowie cały czas jestem chudą dziewczyną. Koszmar zaczyna się dopiero jak patrzę w lustro... I ja też nie określam książki po okładce, nie czuję obrzydzenia do innych, tylko i wyłącznie do siebie.
Cyanide
PostWysłany: Śro 15:03, 14 Sty 2009    Temat postu:

powiem tak, po przeczytaniu cholernie mocno życzę Ci, żeby udało Ci się dojść do wymarzonych 50kg.
Nie znamy się więc od razu wyjaśniam, że też nie jestem proana, nie odrzuca mnie od ludzi ze względu na ich wagę etc. Przeciwnie, uważam że waga człowieka nic a nic nie ma wspólnego z jego wartością {że się tak trywialnie wręcz wyrażę}.
życzę Ci tego, ponieważ wiem jak możesz czuć się we własnym ciele. znam to uczucie kiedy łapiesz się za kawałek ciała i masz ochotę to z siebie wyrwać, znam tę pieprzoną bezsilność. Tuszę więc, że dobrze Ci z nami będzie {oczywiście o ile zdecydujesz się z nami zostać, na co Cię zupełnie nieskromnie namawiam}. Z mojej strony masz 100% poparcia w walce o swój cel.
Btw; a może powiesz coś o sobie w sensie zainteresowań? Z ava wnioskuję że lubisz Nosowską {bo to chyba ona, czyż nie?} ale na tym się chyba Twoje zamiłowania nie kończą. buziak
aricia
PostWysłany: Śro 14:01, 14 Sty 2009    Temat postu: aricia

Zaczęło się w gimnazjum. Nie pamiętam czy w pierwszej czy drugiej klasie. Zakochałam się z wzajemnością i bardzo schudłam. Sama z siebie przestałam jeść, nie odczuwałam najmniejszego głodu, jeśli coś jadłam to tylko z przymusu. Całkiem zmienił się mój tok życia. Wychodziłam ze szkoły i szłam do niego albo przychodziłam do domu i od razu kładłam się do łóżka. Przesypiałam 3 godziny i wstawałam ok. 19:00, żeby odrobić lekcje. Nie nastawiałam budzika, po prostu mój organizm przestawił się na inny tryb. Jak odrobiłam lekcje, do 3:00 nie spałam gadając z nim przez telefon, pisząc w pamiętniku, oglądając filmy. O jedzeniu zupełnie zapomniałam, były przyjemniejsze rzeczy. Kanapki od mamy oddawałam kolegom w szkole. Wszyscy prawili mi komplementy, że świetnie wyglądam, że widać że jestem szczęśliwa. W zasadzie nigdy nie rozmawialiśmy o nas jako o parze zakochanych. Łączyła nas kapitalna, nienazwana więź. Byliśmy nierozłączni. Potem coś się popsuło. Dowiedziałam się, zresztą od niego samego, że ma problemy z powstrzymywaniem gniewu i że bierze na to psychotropy. Po swoim zwierzeniu chyba poczuł się za pewnie, przestał się hamować... Nasze kontakty powoli stały się oziębłe, zaczęłam go unikać, ze strachu… Teraz wiem, że byłam jeszcze za młoda, żeby zrozumieć problem i przez to moja decyzja była jedyną właściwą, przynajmniej na tamten moment. Nadeszły wakacje, brakowało mi szczęścia. Zaczęłam jeść. Początkowo nie widziałam najmniejszego problemu w tym, że waga jest coraz wyższa, ważne było tylko moje samopoczucie w trakcie jedzenia.

I teraz jestem tutaj. W miejscu, w którym patrząc w lustro nie mogę uwierzyć w to co widzę. Od naszego rozstania minęło ok. 5 lat. Przytyłam 30kg. Nienawidzę swojego odbicia, swoich słabości. Setki razy próbowałam walczyć, efekt jest zawsze ten sam. W te wakacje, na przykład, byłam na samej wodzie przez 20 dni. Schudłam 20kg i chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Niestety, przegrałam.

Ważę 80kg przy wzroście 172cm, mam 18 lat, jestem w klasie maturalnej. Nie idę na studniówkę z powodu tego, jak się czuję we własnym ciele. Wiem, że jeśli teraz nie wezmę się w garść to nigdy nie wybaczę sobie utraty najpiękniejszych lat mojego życia. Chcę ważyć 50kg, tak jak wtedy. I nie chodzi o to, że myślę, że tamta miłość wróci jak schudnę. Po prostu wtedy patrzyłam w lustro i widziałam siebie, a teraz, za każdym razem mam ochotę zedrzeć osobę z lustra, uwolnić tamtą sprzed 5 lat.

Nie mam nikogo, komu mogłabym się wyżalić i nie mieć wyrzutów sumienia, nie czuć wstydu czy strachu. Mam nadzieję, że tutaj będę mogła jednocześnie być dla kogoś wsparciem i mieć miejsce na przelanie swoich smutków - pamiętnik stał się niewystarczający.

PS: Wiem, że nie jesteście pro-ana.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group