Autor Wiadomość
Newyorka
PostWysłany: Nie 12:45, 30 Maj 2010    Temat postu:

Już dostęp jest, sory dziewczyny....uni mnie pochłonęło...licencjacka i takie tam bajery.. :(

Witam Kuolemo :D
kuolema
PostWysłany: Wto 22:08, 27 Kwi 2010    Temat postu:

zgadza sie arya, tak to jest z antydepresantami, ja z nimi skonczylam pare lat temu, nawet kiedy jest zle to pracuje nad soba az wszystko wraca do normy, nie chce sie nimi znowu faszerowac. ale tak to jest kiedy masz pusty zoladek to leki bardziej cie otumaniaja, szczegolnie takie. trzymaj sie, idz moze na jakies terapie, bylas? strasznie ciezko znalezc dobrego terapeute, ale fajne sa grupy wsparcia
Arya
PostWysłany: Wto 21:49, 27 Kwi 2010    Temat postu:

tylko ze ze mna jest na odwrot. ja wcale nie chce przestac. tzn jesli cos zjem i zostanie to czuje sie zle a nie dobrze. i to tez tylko jak musze bo ja niechce jesc. cos sie jakby zmienilo. bo teraz to ja nie musze sie zmuszac do glodowania. tylko tak jest dobrze.

ale sa tez inne rzeczy. ludzie dookola mnie zaczeli szeptac albo wprost sie pytac czy jestem nacpana. ja biore silne leki ale z powodu depresji. musze je brac a ze wplywaja na mnie tak a nie inaczej i jeszcze mocniej jak nie jem nic nie poradze. wszystko sie tak pieprzy.
niewidzialna
PostWysłany: Wto 20:35, 27 Kwi 2010    Temat postu:

Absolutnie tak nie myśl, Arya!
ja co dzień rano, mówię sobie: "dziś nie zwymiotuję, a zjem śniadanie" i tak już udało mi się tydzień! miałam raz atak, i nie poszłam rzygać! choć już miałam palec w gardle. udało mi się, Tobie też się uda. jak nie wymiotujesz, masz więcej siły. to jest fajne i mnie mobilizuje!
kiedy umrę... ahh przy moich zasobach tłuszczu, pewnie zagłodzę się najszybciej za 10 lat:P
Arya
PostWysłany: Wto 8:47, 27 Kwi 2010    Temat postu:

To co opisala Sela niestety tez zrozumialam. No i a z bulimia ja mam jeszcze jeden problem. Co dzien zadaje sobie to pytanie czy nastepnym razem umre? Niektorym udalo sie przyzyc tylko rok bulimii. Ja nie jem albo rzygam zamiennie juz od paru lat. Czy to nie za dlugo? Robie plany na zycie na wakacje ale czy moge sie ludzic ze uda mi sie przezyc do tych wakacji? Sam ten strach juz zabija
papercut
PostWysłany: Pon 0:12, 26 Kwi 2010    Temat postu:

a ty dalej nie przyjęta? ;x
kuolema
PostWysłany: Śro 20:11, 21 Kwi 2010    Temat postu:

no wlasnie nie wiem gdzie jest :(
Sela
PostWysłany: Śro 15:09, 21 Kwi 2010    Temat postu:

kuolema napisał:
Sela napisał:


ale ogolnie to jest ok, w pewnym sensie bulimia dala mi duzo sily, w koncu co cie nie zabije, to cie zmocni, no nie;p?


tak, tylko poki co ona cie zabija, ten proces trwa, nie poddajesz sie ale to jest powolne wyniszczanie, zabijanie sie komorka po komorce, masz lepsze i gorsze dni, ale to wszystko idzie tylko w jedna strone. co robisz zeby zatrzymac ten proces?


no tak mam lepsze dni, kiedy stwierdzam,ze dam sobie rade. Zaczyanlam terapie 2 razy, nigdy nie skonczylam. Psychoterapeutow szukam w necie prawie codziennie. Mam 23 lata i mysle,ze jeszcze nie do konca dojrzalam do tej decyzji.
I tak jest juz duzo, duzo, duzo lepiej niz bylo jakies 3 lata temu.


Chce zeby juz Cie New przyjela. gdzie ona jest :(
kuolema
PostWysłany: Wto 22:26, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Sela napisał:


ale ogolnie to jest ok, w pewnym sensie bulimia dala mi duzo sily, w koncu co cie nie zabije, to cie zmocni, no nie;p?


tak, tylko poki co ona cie zabija, ten proces trwa, nie poddajesz sie ale to jest powolne wyniszczanie, zabijanie sie komorka po komorce, masz lepsze i gorsze dni, ale to wszystko idzie tylko w jedna strone. co robisz zeby zatrzymac ten proces?
kuolema
PostWysłany: Wto 22:23, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Sela napisał:
kuolema napisał:
,


ile teraz wazysz? i ile masz wzrostu? a ile chcialabys wazyc?


jestem bardzo mala, mam leko ponad 150 cm i waze 63kg, tak wiec o duuuzo za duzo, idealna waga to by bylo powiedzmy... nie mniej niz 50kg, tak wiec musze sie zabrac ostro do pracy!
Sela
PostWysłany: Wto 14:40, 20 Kwi 2010    Temat postu:

papercut napisał:
niewidzialna napisał:
czasem lepiej nie zaczynać odchudzania, jeśli miałoby się w to bagno wpaść.


cofnełabys czas? ja nie.



ja bym cofnela, a wiesz czemu??
bo nienawidze tego okresu mojego zycia, w ktorym wpadalam w ciagi,gdzie rzygalam po 20 razy dziennie do bolu brzucha, nienawidze myslec o tym czasie kiedy nie wychodzilam z domu przez tygodnie bo nie mialam sily, albo czasu (musialam sie najesc lub pozbyc sie tego zarcia)


nienawidze konsekwencji, tego,ze moj organizm jest tak cholernie rozregulowany,ze mam wrazenie,ze tyje po jablku. nienawidze tego przyzwyczajenia, ze jak jem, to juz jem na calego, a ostatnio nie rzygam czesto i przez to tyje lub stoje w miejscu. nienawidze tego,zr pieprze sobie watrobe, zoladek i ogolnie caly organizm jakimis pieprzonymi tabletkami... mam dalej wymieniac, bo moge


nienawidze tego,ze pieprze kazdy zwiazek w ktorym jestem przez moja hustawke nastrojow i tego,ze wszedzie mysle tylko i wylacznie o tym co zjesc kiedy i ile, nie nawidze tego,ze ludzie uwazaja,ze jestem egoistka bo z nikim nie chce sie widywac, nienawidze tego,ze zakupy nie sprawiaja miprzyjemnosci, nienawidze wiosny ani lata, nienawidze wspolokatorow, ktorzy zaczynaja cs podejrzewac, nienawidze tego,ze caly czas klamie, wykrecam sie i chowam......

naprawde moge tak jeszcze dluuuugo;p


ale ogolnie to jest ok, w pewnym sensie bulimia dala mi duzo sily, w koncu co cie nie zabije, to cie zmocni, no nie;p?
Sela
PostWysłany: Wto 14:32, 20 Kwi 2010    Temat postu:

kuolema napisał:
, czasem wydaje mi sie, ze nie starczy mi zycia zeby sie za wszystko zabrac,


tez tak mam i to jest przerazajace.



ja mysle,ze Ty juz masz takie lekkie poczatki ed, nie lubisz swojego ciala, glodujesz, obiadasz sie,depresja.. to normalne nie jest. Moze uda Ci sie utrzymac to w rozsadnych granicach, ale mysle,ze nie poczujesz sie dobrze sama ze soba dopoki nie schudniesz. wszystkie tak mamy. i to jest najgorszy ibjaw tej choroby, fajnie byloby akceptowac siebie taka jaka sie jest, i nie dotyczy to tylko wygladu.


ile teraz wazysz? i ile masz wzrostu? a ile chcialabys wazyc?
papercut
PostWysłany: Wto 13:42, 20 Kwi 2010    Temat postu:

niewidzialna napisał:
o co robię, zabija, ale i paradoksalnie daje życie, daje siłę, do całego tego gówna jakim jest życie.
to jest zbyt popierdolone, prawda?


nie, logiczne ;)
kuolema
PostWysłany: Wto 0:03, 20 Kwi 2010    Temat postu:

nie rozumiem jak to daje sile, bycie chora daje sile czy to, co widzisz w lustrze? wiecie co mnie daje sile? dlugo nie moglam niczego takiego znalezc, myslalam, ze zdechne z poczucia bezsensownosci, przespalam caly rok swojego zycia kiedy bylam na silnych antydepresantach, spalam po 20 godzin dziennie, ale znalazlam cos, co kocham robic i cel do ktorego daze. w tej chwili to sa pieniadze, wladza i niezaleznosc. moze to chore, moze zdrowy czlowiek powinien miec inne cele w zyciu ale mnie wlasnie to trzyma w pionie
niewidzialna
PostWysłany: Pon 23:56, 19 Kwi 2010    Temat postu:

są takie chwile, kiedy myślę, że tak, chciałabym cofnąć czas. to co robię, zabija, ale i paradoksalnie daje życie, daje siłę, do całego tego gówna jakim jest życie.
to jest zbyt popierdolone, prawda?
papercut
PostWysłany: Pon 23:41, 19 Kwi 2010    Temat postu:

niewidzialna napisał:
czasem lepiej nie zaczynać odchudzania, jeśli miałoby się w to bagno wpaść.


cofnełabys czas? ja nie.
kuolema
PostWysłany: Pon 23:28, 19 Kwi 2010    Temat postu:

ok, to podpis juz jest, a co do mnie - mam 27 lat, nigdy nie bylam szczegolnie szczupla ale jesli teraz nie uda mi sie uzyskac sylwetki o jakiej marze to kiedy?
mieszkam w londynie od 5 lat, prowadze swoj wlasny biznes, szkole ludzi w customer service, probuje byc niezalezna kobieta, idzie mi ok i mysle, ze niedlugo dojde do konkretnych pieniedzy. to moj cel nr 1 w tej chwili. interesuje sie wieloma rzeczami, czasem wydaje mi sie, ze nie starczy mi zycia zeby sie za wszystko zabrac, kocham sztuke, muzyke, mode, uwielbiam wszystko co ma zwiazek z finlandia, poza tym zawsze chcialam studiowac psychologie i filozofie ale po szkole sredniej wyjechalam do uk. poza tym mam depresje kliniczna co tez tlumaczy moje dziwne nawyki zywieniowe...
nie wiem co jeszcze o sobie napisac, cokolwiek chcecie wiedziec to pytajcie
niewidzialna
PostWysłany: Pon 23:04, 19 Kwi 2010    Temat postu:

nie mogę patrzeć na siebie po wymiotowaniu, cały makijaż rozmazany, we włosach jakaś ślina, wszędzie ten kwas i smród... oblecha! nie róbcie tego!!
Bess
PostWysłany: Pon 22:59, 19 Kwi 2010    Temat postu:

A ja po napadzie mam ochotę, to zrobić, ale... Nie mam odwagi. I to najgorsze, co na codzień mnie spotyka.
niewidzialna
PostWysłany: Pon 22:53, 19 Kwi 2010    Temat postu:

żadna z nas nie chciała w to wejść, chciałyśmy tylko trochę schudnąć.
Dzieci, kocham, ale ostatni okres miałam zimą, to chyba dawno.
dziś rzygałam już dwa razy i zaraz pójdę jeszcze raz. Boże! co nam zostało? czasem lepiej nie zaczynać odchudzania, jeśli miałoby się w to bagno wpaść.
aha i taż tak mówiłam, że to mnie nie dotyczy, że jestem inna. wmawiam sobie, że jestem zatruta jedzeniem, dlatego wymiotuję. jasne... ale czy to normalne, że po posiłku idę do kibla się wyrzygać? idę tam jak do spowiedzi... a najgorsze jest to, że wcale od tego się nie chudnie!

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group