Autor Wiadomość
Vea
PostWysłany: Śro 21:08, 08 Lut 2012    Temat postu:

dziękuję ;)
ppr:kut
PostWysłany: Wto 15:16, 07 Lut 2012    Temat postu:

wlasnie chcialam o tym mailu wspomniec :D
Level
PostWysłany: Wto 14:34, 07 Lut 2012    Temat postu:

forum.nowicjusze@gmail.com - tam napisz :)
Level
PostWysłany: Wto 9:32, 07 Lut 2012    Temat postu:

kiedys tak nie bylo. znajde ci maila gdzie musisz napisac i cie ktos odblokuje :)
porcelainier-rose
PostWysłany: Pon 23:54, 06 Lut 2012    Temat postu:

na akceptację konta, zawsze długo się czekało.
Vea
PostWysłany: Pon 22:12, 06 Lut 2012    Temat postu:

Niestety nie. Dlatego tak się niepokoiłam tym, że jesteście cicho. ;)
Level
PostWysłany: Pon 12:48, 06 Lut 2012    Temat postu:

kiedys tu bylo jak na ruskim bazarze. stare, dobre czasy... ale wiekszosc z nas albo nie ma teraz na forum czasu albo walczy z tym, wiec tez nie wchodzi. mnie np. tutaj nie bylo od listopada. wczesniej od maja. ale wpadam na jakis czas co pare miesiecy. widze, ze po nowym roku troszke sie ozywilo, bo przez pewien czas bylo juz naprawde smutno... dostalas juz dostep do calego forum? nie pamietam kto sie tym zajmuje, kiedys gis, cyjanek i new chyba, a teraz nie wiem. moge napisac do new i sie popytac co i jak :)
Vea
PostWysłany: Sob 19:47, 04 Lut 2012    Temat postu:

Może to i dobrze...
Byłam kiedyś na pewnym forum zaczynającym wówczas swoją działalność i puki nie dołączało wiele nowych i panował względny spokój było bardzo miło. Niestety wraz z rozwojem strony wszystko się skiepściło i w końcu odeszłam, bo nie orientowałam się nawet w użytkowniczkach.
porcelainier-rose
PostWysłany: Pią 22:57, 03 Lut 2012    Temat postu:

jest to spokojne miejsce, które w ostatnim roku jeszcze bardziej ucichło, ale ja jestem tu codziennie. no prawie, chyba że mój internet słabo działa. nowa dusza mogłaby ożywić to forum ... :)
Vea
PostWysłany: Pią 22:04, 03 Lut 2012    Temat postu:

Mam takie pytanie... Czy ktoś tu jest? Nie mam dostępu do większości strony, ale odnoszę dziwne wrażenie, że tutaj jest nienaturalnie...cicho.
Jeśli się mylę, to proszę, wyprowadźcie mnie z błędu.
Vea
PostWysłany: Pią 15:55, 03 Lut 2012    Temat postu:

Moi znajomi niestety tego nie tolerują (może dlatego, że nie maja w ogóle pojęcia o ED i nie wiedzą, że jestem "nienormalna")
Sela
PostWysłany: Pią 14:15, 03 Lut 2012    Temat postu:

przeklenstwo ed. ciagle tylko chudniecie i tycie, a najgorsze,ze od tego zalezy nasz nastroj. ja juz sie przyzwyczailam do tych wahan wagi i nastrojow, tylko jeszcze nie wszyscy moi znajomi to zrobili;p
Vea
PostWysłany: Czw 21:47, 02 Lut 2012    Temat postu: Vea rzecze: ave!

Witajcie

Mam 16 lat 166 cm wzrostu. Obecnie ważę 61 kg, jakieś 2 miesiące temu było 66.
(Właśnie zorientowałam się, że liczbowo składam się z sześciu szóstek... ciut szatańsko :hamster_smile: Ale nie jest to efekt zamierzony, nie myślcie sobie.)

Wypadałoby napisać skąd się tutaj wzięłam, jak i po co, prawda?

Zawsze byłam chudym dzieckiem, wyglądałam jak niedożywiona sierotka, mimo, że jadłam generalnie za dwóch, czasem nawet za trzech. Później, gdy dorastałam metabolizm zwolnił, ale nawyków żywieniowych nie zmieniłam. Po za tym wręcz cieszyłam się, że tyję, bo moja głupia rodzinka wbiła mi do głowy, że dobrze wyglądać znaczy być spaślakiem. (Wszyscy są grubi, ważą w po 100-130 kg).

Z ED zaczęło się. jak zwykle: przejrzałam zdjęcia z wakacji, zobaczyłam na nich tłuszcz, który nie miał racji bytu, odchudzałam się. To było na początku pierwszej klasy gimnazjum. Ważyłam wtedy 52 kg, ale byłam niższa około 10 cm. Schudłam do 45 kg przez miesiąc czy dwa; prawie nie jadłam i ćwiczyłam całymi dniami. Wtedy jeszcze nie miałam kontaktu z tym naszym "światkiem", ale słyszałam o nim.

Byłoby pięknie, gdybym zachowała tamtą wagę, prawda? Niestety w między czasie przyplątała się depresja, a ja znalazłam na nią cudowne lekarstwo - czekoladę.
Przytyłam ponad dziesięć kilo w pół roku.Masakra. '
Wtedy wpadłam na pro anę. Wiedziałam o anoreksii, ogólnie o ED, ale przecież i tak byłam samotna, nie chciałam żyć i uzależniłam się od żarcia. Chciałam z tym skończyć, przestać być żałosna z tym swoim sadłem i smutną miną.
Z 60 kg schudłam do jakiś 50, może nawet do ciut mniej, byłam na dobre wkręcona w to wszystko. Chudłabym dalej, gdyby nie starzy. Kazali mi jeść. Trochę się załamałam i znów zaczęłam żreć czekoladę...
Efektem było moje 66 kg.

To moja historia, tak po krótce.
Dziś znów chcę chce pojąc walkę o tą nieszczęsną chudą sylwetkę. Bo pragnę jej. Kiedyś, jako dzieciak byłam dumna ze swojej patykowatości, później z efektów odchudzania. To wspaniałe uczucie, o niebo lepsze niż smak czekolady.

Dlaczego tak uparcie czepiam się takich radykalnych metod, pro any, zamiast spoojnie chudnąć normalnymi metodami?
Ano dlatego, że poznałam to uczucie lekkości i siły, gdy jest się na drugim, trzecim, piątym czy dziesiątym dniu głodówki i nic innego nie daje mi podobnej satysfakcji jak pokonywanie własnych słabości. Wolę się głodzić niż nie móc przestać żreć, bo na normalność w kwestii odżywiania to chyba nie mam co liczyć...


Łał... dużo tego, ale chcę, żebyście w pełni świadomie podjęły decyzję, czy mnie tu przyjąć, czy wyrzucić na zbity pysk.
Jak wiadomo zalezy mi na ty pierwszym :hamster_bigeyes: bo z tego co widzę (choc niewiele mogę zobaczyć puki co) to forum jest bardzo przyjemne.

Dobrze. Zamykam się wreszcie

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group